Po nawałnicach: wiele polis okaże się nieprzydatnych

Ulewy, które przeszły nad Polską spowodowały wiele zniszczeń i strat. Osoby prywatne, które odpowiednio wcześniej ubezpieczyły swoje mienie, mogą dochodzić odszkodowań. Muszą jednak dokładnie sprawdzić, czy w zawartej polisie zapewnili sobie ochronę na wystarczającym poziomie. Towarzystwa stosują bowiem często wyłączenia odpowiedzialności, kiedy do strat przyczyniła się zła aura.

W szczegółach ubezpieczeń nieruchomości i ubezpieczeń komunikacyjnych kryje się wiele niuansów, które mogą przesądzić o odmowie wypłaty odszkodowania po ulewnych deszczach i burzach. Z analizowanych przez Bankier.pl treści OWU wynika, że na odszkodowanie nie będę mogły zwykle liczyć osoby, które mimo posiadanej polisy, na czas ulewy zostawiły w mieszkaniu otwarte lub niezabezpieczone okna czy balkony i w ten sposób woda dostała się do środka. Jeśli zalanie nastąpiło przez niewłaściwie zabezpieczony dach lub zanieczyszczone rynny, z uzyskaniem odszkodowania również może być problem. Podobnie jest w przypadku ubezpieczeń komunikacyjnych.

Nawet jeśli kierowcy posiadają autocasco, w szczegółowych warunkach ich ubezpieczeń może znaleźć się zapis o tym, że towarzystwo nie poniesie odpowiedzialności za zalanie samochodu w czasie ulewnych deszczy, jeśli doszło do zassania wody do silnika. Takie problemy zgłasza wielu klientów firm ubezpieczeniowych.

– Choć lektura OWU nie należy do najlżejszych, warto jej poświęcić odpowiednio dużo czas i uwagi. Definicje użyte przez ubezpieczyciela czy tzw. wyłączenia odpowiedzialności mogą być podstawą do późniejszej odmowy wypłaty odszkodowania. Sytuacja osób, którym mimo posiadanej polisy nie udało się uzyskać odszkodowania jest cenną lekcją, aby dokładnie czytać podpisywane umowy ubezpieczenia – wyjaśnia Katarzyna Wojewoda-Leśniewicz, redaktor Bankier.pl.

Więcej na ten temat: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Po-ulewach-kto-nie-dostanie-odszkodowania-mimo-ubezpieczenia-7270724.html


dostarczył infoWire.pl